Dopada mnie frustracja, przeglądam ogłoszenia w internecie, wysyłam CV i nic.
Czekam jak na zbawienie, aby telefon zadzwonił! Nawet dzwonek wzmocniłam, aby go usłyszeć jak będę na spacerze z dzieckiem.
To prawda, że dopiero szukam krótko (jak dla kogo), ofert z mojej dziedziny nawet trochę jest, ale ja nie znam bardzo dobrze angielskiego i tu jest problem, poza tym jestem już po 35-tce, czyli nie taka młoda, co prawda doświadczenie mam, ale co z tego.
Czytam poradniki jak dobrze prygotować swoje CV i list motywacyjny, jak dobrze wypaść na rozmowie rekrutacyjnej i czekam.
Moje czekanie opłaciło się odezwały się 3 firmy, na jednej już byłam na spotkaniu - było OK, mają oddzonić z każdą odpowiedzią, jak na razie cisza.
Druga to agencja, która szuka dla swojego klienta i tu ciekawostka rozmowa odbyła się przez telefon dla mnie to super, bo nie musiałam jechać. Jest ciąg dalszy firma chce się ze mną spotkać i dzisiaj przygotowuję się do tej rozmowy, zależy mi bardzo na pracy, wedle opisu jest dosyć ciekawa i rozwojowa. Pierwszy minus to godziny pracy 8-16 (nie zdążę zaprowadzić dziecka do szkoły na rano) gdyż dojazd do pracy zajmie mi około 1 godz. Nie byłoby mnie prawie 10 godzin w domu - to długo, ale jeżeli mi zaproponują pracę, to się zgodzę.
Trzecia firma ma inny proces rekrutacji, najpierw rozmowa przez telefon dlaczego ich wybrałam, dlaczego odchodzę z pracy. Kolejny etap to ankieta -na pierwszy rzut prosta tylko 2 pytania i około 30 przymiotników dotyczących osobowości np miły,kompetentny - wybrać te, które mnie opisują najlepiej. Oni to analizują i opisują mnie jaki mam charakter na podstawie mojego wyboru. Wysłałam, zobaczę czy się odezwą.
Dalej przeglądam ogłoszenia i mam nadzieję, że dobrze wypadnę jutro na rozmowie.
środa, 13 kwietnia 2011
wtorek, 12 kwietnia 2011
Raczkowanie - udało się
Martwiłam się, że moja młodsza córka nie raczkuje, dosyć długo była leniuszkiem i wolała siedzieć.
Jednak od tygodnia próbuje już raczkować, a od wczoraj porusza w dosyć szybkim tempie po całym mieszkaniu.
Teraz to dopiero mam zabawę, nie mogę jej zostawić ani na chwilę, bo może gdzieś wejść, najlepiej pod stół, między krzesła, pod kanapę, czyli tam gdzie może sobie zrobić krzywdę. Oj my mamy to mamy ciężko, ...
Cudownie jest patrzeć, jak przekłada tymi nóżkami w tą i z powrotem i jaka jest zadowolona, że może swobodnie się poruszać.
Tyle się mówi, że raczkowanie jest takie dobre dla dziecka, bo rozwija jego mózg i dzieci nie mają problemów z dysgafią itp.
Teraz czekamy na kolejny etap - chodzenie, ale myślę, że to trochę potrwa.
Jednak od tygodnia próbuje już raczkować, a od wczoraj porusza w dosyć szybkim tempie po całym mieszkaniu.
Teraz to dopiero mam zabawę, nie mogę jej zostawić ani na chwilę, bo może gdzieś wejść, najlepiej pod stół, między krzesła, pod kanapę, czyli tam gdzie może sobie zrobić krzywdę. Oj my mamy to mamy ciężko, ...
Cudownie jest patrzeć, jak przekłada tymi nóżkami w tą i z powrotem i jaka jest zadowolona, że może swobodnie się poruszać.
Tyle się mówi, że raczkowanie jest takie dobre dla dziecka, bo rozwija jego mózg i dzieci nie mają problemów z dysgafią itp.
Teraz czekamy na kolejny etap - chodzenie, ale myślę, że to trochę potrwa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)