Dopada mnie frustracja, przeglądam ogłoszenia w internecie, wysyłam CV i nic.
Czekam jak na zbawienie, aby telefon zadzwonił! Nawet dzwonek wzmocniłam, aby go usłyszeć jak będę na spacerze z dzieckiem.
To prawda, że dopiero szukam krótko (jak dla kogo), ofert z mojej dziedziny nawet trochę jest, ale ja nie znam bardzo dobrze angielskiego i tu jest problem, poza tym jestem już po 35-tce, czyli nie taka młoda, co prawda doświadczenie mam, ale co z tego.
Czytam poradniki jak dobrze prygotować swoje CV i list motywacyjny, jak dobrze wypaść na rozmowie rekrutacyjnej i czekam.
Moje czekanie opłaciło się odezwały się 3 firmy, na jednej już byłam na spotkaniu - było OK, mają oddzonić z każdą odpowiedzią, jak na razie cisza.
Druga to agencja, która szuka dla swojego klienta i tu ciekawostka rozmowa odbyła się przez telefon dla mnie to super, bo nie musiałam jechać. Jest ciąg dalszy firma chce się ze mną spotkać i dzisiaj przygotowuję się do tej rozmowy, zależy mi bardzo na pracy, wedle opisu jest dosyć ciekawa i rozwojowa. Pierwszy minus to godziny pracy 8-16 (nie zdążę zaprowadzić dziecka do szkoły na rano) gdyż dojazd do pracy zajmie mi około 1 godz. Nie byłoby mnie prawie 10 godzin w domu - to długo, ale jeżeli mi zaproponują pracę, to się zgodzę.
Trzecia firma ma inny proces rekrutacji, najpierw rozmowa przez telefon dlaczego ich wybrałam, dlaczego odchodzę z pracy. Kolejny etap to ankieta -na pierwszy rzut prosta tylko 2 pytania i około 30 przymiotników dotyczących osobowości np miły,kompetentny - wybrać te, które mnie opisują najlepiej. Oni to analizują i opisują mnie jaki mam charakter na podstawie mojego wyboru. Wysłałam, zobaczę czy się odezwą.
Dalej przeglądam ogłoszenia i mam nadzieję, że dobrze wypadnę jutro na rozmowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz