niedziela, 5 lutego 2012

Jak zarobiłam 2% w kilka godzin??

Przeglądałam ostatnio kilka stron, na których pojawiła się informacja o zarabianiu w internecie 2% dziennie, czyli 60% miesięcznie
Sceptycznie podchodzę do takich rewelacji, ale sprawdziłam to na forach polskich i zagranicznych. System działa od 17/02/2011 i pieniądze wypłacają.  
Jest dużo programów do zarabiania w internecie, ale ten jest najlepszy. Wystarczy, że zainwestujesz w JSS-Tipler tylko 10$!

Oto korzyści  projektu JSS-Tripler.

  • Każdego dnia, kiedy się zalogujesz na swoim koncie zobaczysz "coś wspaniałego". Twój codzienny 2% zysk został właśnie zaksięgowany oraz otrzymałeś premię za swoich poleconych!
Jakie to proste… Zarabiaj 2% dziennie, czyli 60% miesięcznie!

  • Zwiększysz swoje zarobki używając Codziennej reinwestycji (Compounding) !
  • Zarobione pieniądze wypłacasz codziennie  (próg wypłaty to 20 $)!
  • Na początku dostajesz gratis 10$ na inwestycję!
  • Aby zarabiać pieniądze nie musisz nikogo sponsorować. Jednak gdy to zrobisz,  zarobisz dodatkowo 10% premii z ich wpłat w I poziomie i 5% w II!
Pieniądze możesz wypłacić albo zainwestować, by osiągać jeszcze większe zyski!
Przystąp już teraz do programu JSS-Tripler! i zacznij od dziś zarabiać: 2% dziennie, 60% miesięcznie!
Rejestracja jest prosta i zajmuje kilka minut. Aby ułatwić Ci ją zamieszczam informację tutaj jak to zrobić. Kliknij tutaj


Do wpłat i wypłat potrzebujesz mieć założone konto na jednym z banków AlertPay lub Liberty Reserve. 
Jeżeli będziesz mieć problemy to napisz do mnie i ja Ci pomogę.
Codziennie się loguję do JSS-Tripler i z przyjemnością patrzę jak moje konto zwiększa się codziennie o 2%. 
Teraz musisz Ty podjąć decyzje.  Kliknij tutaj i zapisz się do JSS-Tripler


Pamiętaj, że czas to pieniądz!!!

środa, 13 kwietnia 2011

jak szybko znaleźć dobrą pracę?

Dopada mnie frustracja, przeglądam ogłoszenia w internecie, wysyłam CV i nic.
Czekam jak na zbawienie, aby telefon zadzwonił! Nawet dzwonek wzmocniłam, aby go usłyszeć jak będę na spacerze z dzieckiem.

To prawda, że dopiero szukam krótko (jak dla kogo), ofert z mojej dziedziny nawet trochę jest, ale ja nie znam bardzo dobrze angielskiego i tu jest problem, poza tym jestem już po 35-tce, czyli nie taka młoda, co prawda doświadczenie mam, ale co z tego.
Czytam poradniki jak dobrze prygotować swoje CV i list motywacyjny, jak dobrze wypaść na rozmowie rekrutacyjnej i czekam.

Moje czekanie opłaciło się odezwały się 3 firmy, na jednej już byłam na spotkaniu - było OK, mają oddzonić z każdą odpowiedzią, jak na razie cisza.
Druga to agencja, która szuka dla swojego klienta i tu ciekawostka rozmowa odbyła się przez telefon dla mnie to super, bo nie musiałam jechać. Jest ciąg dalszy firma chce się ze mną spotkać i dzisiaj przygotowuję się do tej rozmowy, zależy mi bardzo na pracy, wedle opisu jest dosyć ciekawa i rozwojowa. Pierwszy minus to godziny pracy 8-16 (nie zdążę zaprowadzić dziecka do szkoły na rano) gdyż dojazd do pracy zajmie mi około 1 godz. Nie byłoby mnie prawie 10 godzin w domu - to długo, ale jeżeli mi zaproponują pracę, to się zgodzę.
Trzecia firma ma inny proces rekrutacji, najpierw rozmowa przez telefon dlaczego ich wybrałam, dlaczego odchodzę z pracy. Kolejny etap to ankieta -na pierwszy rzut prosta tylko 2 pytania i około 30 przymiotników dotyczących osobowości np miły,kompetentny - wybrać te, które mnie opisują najlepiej. Oni to analizują i opisują mnie jaki mam charakter na podstawie mojego wyboru. Wysłałam, zobaczę czy się odezwą.

Dalej przeglądam ogłoszenia i mam nadzieję, że dobrze wypadnę jutro na rozmowie.

wtorek, 12 kwietnia 2011

Raczkowanie - udało się

Martwiłam się, że moja młodsza córka nie raczkuje, dosyć długo była leniuszkiem i wolała siedzieć.
Jednak od tygodnia próbuje już raczkować, a od wczoraj porusza w dosyć szybkim tempie po całym mieszkaniu.

Teraz to dopiero mam zabawę, nie mogę jej zostawić ani na chwilę, bo może gdzieś wejść, najlepiej pod stół, między krzesła, pod kanapę, czyli tam gdzie może sobie zrobić krzywdę. Oj my mamy to mamy ciężko, ...
Cudownie jest patrzeć, jak przekłada tymi nóżkami w tą i z powrotem i jaka jest zadowolona, że może swobodnie się poruszać.

Tyle się mówi, że raczkowanie jest takie dobre dla dziecka, bo rozwija jego mózg i dzieci nie mają problemów z dysgafią itp.

Teraz czekamy na kolejny etap - chodzenie, ale myślę, że to trochę potrwa.

środa, 30 marca 2011

poszukiwania dodatkowej pracy przez internet

Stało się przedłużam jednak ten urlop wychowawczy. Fajnie jest siedzieć z dziećmi w domu, ale ile można?

Zaczełam przeglądać oferty zarabiania przez internet.

Owszem jest tego trochę, jakieś buxy, klikanie reklam, system poleconych, ale to nie dla mnie. Trzeba dosyć długo w tym siedzieć, żeby coś osiągnąć i na początku są to kwoty 0,01$, albo 0,01gr. Nawet w pośpiechu zainstalowałam sobie programik z takim banerem, a potem doczytałam, że to jest 1$ miesięcznie, a poziom wypłaty po 20$ prawie dwa lata czekałabym na przelew. Tu trzeba namawiać innych by instalowali ten program i z tego ma się pieniądze. Stwierdziłam, że to nie dla mnie. A poza tym ile można naściągać wirusów na komputer.

Owszem chcę dorobić, ale jakoś inaczej.

Konsultantką perfum ani niczego innego też nie chcę być - komu ja mam je sprzedawać? Siedzę w domu z dziećmi, życie towarzyskie skromne.

I co jeszcze mogę zrobić.
Narazie się rozglądam i mam wrażenie, że szybciej znajdę stałą pracę (jeżeli w końcu zacznę jej szukać) niż dodatkową.

poniedziałek, 28 marca 2011

dzieci chorują

Jestem w domu, opiekuję się moimi dziećmi najlepiej jak potrafię i staram się aby nie chorowały.

Moja starsza 8 latka chodzi do szkoły i przynosi różne wirusy. Mam ostatnio z nią problem, gdyż w przeciągu ostatnich 6 miesięcy miała już 3 krotnie antybiotyk- najczęściej związe jest to z gardłem i uszami. Kilka dni temu zaczęła mieć katar - ot zwykły katar się zdaje, dałam kropelki i poszła do szkoły. Dwa dni później już katar bakteryjny a następnego dnia ból ucha.

Dobrze,że mamy prywatną opiekę medyczną, to wizyty u lekarza są raczej szybkie bez czekania na zapisy i proszenia się o przyjęcie.

Po wizycie u lekarza okazało się, że znowu antybiotyk. Lekarka powiedziała, że najmniejszy katar musi być likwidowany, powiedziała jakich leków używać. Jeszcze w zeszłym roku chodziła z katarem przez 2 tygodnie i wtedy zachorowała, teraz ten czas skrócił się do kilku dni. Dopowiem tylko, że moje dziecko miało w wieku 5 lat wycięty 3 migdał i podcięte boczne i drenaż uszu. Po tych zabiegach był spokój. Teraz znowu się zaczyna.

Moja mała 10 miesięczna córeczka też miała katar, ale ten nie przerodził się w nic poważnego (mam nadzieję). Obyło się bez lekarza, leków, sama zwalcza, no może ja jej w tym trochę pomagam, bo nadal karmię piersią. Coś w tym jest, że chyba dostaje moje przeciwciała, co pozwala opierać się chorobom. Teraz siedzimy w domu a na dworze ładna pogoda. Czekamy na wyjście, aż stan starszej się poprawi, bo mimo swoich 8 lat dalej boi się zostawać sama w domu.

niedziela, 27 marca 2011

nieudany powrót do pracy po urlopie wychowawczym

Stało się!!!

Jednak nie wracam do pracy do biura, tylko przedłużam sobie urlop wychowawczy.

Nie dlatego, że zapałałam ochotą do siedzenia w domu, tylko dlatego, że nie mam gdzie wracać. Boję się powrotu do pracy - mogę zostać zwolniona, gdyż moje stanowisko pracy zostało zlikwidowane i pracodawca ma prawo mnie zwolnić mimo, że zmniejszam wymiar etatu.

To było szokiem dla mnie, gdyż byłam pewna, że mam zapewniony powrót, nawet zatrudniłam opiekunkę, przygotowałam się psychicznie do powrotu i nic...

W kodeksie pracy jest zapisane, że nie można zwolnić kobiety, która wraca po urlopie macierzyńskim (wychowawczym) i jak zmienia wymiar czasu pracy - zmniejsza etat,  ale to nie jest prawda. Polskie prawo pozwala zwolnić takie kobiety korzystając z możliwości zwolnienia grupowego dla jednej osoby z winy pracodawcy. Owszem są pewne warunki, ale większość firm je spełnia i mamy np. likwidację stanowiska pracy, wypłacą nam należne odprawy, ale pracy nie ma. Umowa na czas nieokreślony niczego nie gwarantuje.

Przedłużam urlop wychowawczy i zaczynam szukać pracy - myślałam, że uniknę tego - i zastanawiam się nad możliwością pracy w internecie, będę mogła być w tym czasie z moimi dziećmi, uniknę zatrudnienia opiekunki.

Plany życiowe ulegają zmianom i należy się do nich dostosować.

piątek, 25 marca 2011

odstawianie dziecka od piersi

Wiadomo, karmienie piersią jest dobre i dla mnie, i dla dziecka. W życiu każdej karmiącej mamy przychodzi jednak taki moment, w którym trzeba powiedzieć „koniec”.

Podjęłam taką decyzję! A zatem do dzieła.

Niektóre dzieci same rezygnują z maminego mleczka. Wtedy jest łatwiej, choć taka inicjatywa malca może wzbudzić w mamie żal. Większość małych ssaków nie chce jednak z własnej woli zrezygnować z piersi.

Dlaczego moje dziecko nie chce zrezygnować z piersi?
Dla maleństwa ssanie piersi to głównie zaspokajanie głodu. Ale nie tylko. Dotykanie i ssanie jej daje dziecku też poczucie bezpieczeństwa i pozwala intensywniej odczuwać moją obecność. Z wiekiem mleko mamy staje się tylko dodatkiem do diety.

Dla każdej mamy i jej malca rozstanie z piersią przypada w innym czasie. Decyzja należy do mnie – teraz kiedy moje dziecko ma już skończone 10 miesięcy, je łyżeczką zupy i deserki, pije herbatki z kubka niekapka uważam, że to jest najlepszy moment.

Niczego bardziej nie pragnę jak uzależnienie się dziecka od piersi. W ciągu dnia idzie wspaniale, po porannym karmieniu dziecko wytrzymuje aż do wieczora. Potem nadchodzi noc i tu zaczyna się koszmar, gdyż moja mała domaga się piersi co 2 godziny. Teraz gdy jestem w domu mogę sobie na to pozwolić, ale jak długo można spać po kilka godzin w nocy?

Dodam, że moje dziecko nie chce pić mleka z butelki, a ponad to okazało się, że jest uczulone na mleko i musze mu podawać produkt mlekozastępczy, który nie należy do najsmaczniejszych.

Próbuje, ale ona nie chce pić mleka z butelki, jak mam ją tego nauczyć?
Chciałabym zrobić to w jak najmniej dotkliwy sposób, aby moje dziecko nie poczuło się opuszczone i nieszczęśłiwe. Nie mogę słuchać jej płaczu i podaje jej pierś.

Ile to może potrwać?

wtorek, 22 marca 2011

dlaczego dzieci nie chcą spać?

W odniesieniu do zasypiania i spokojnego snu dzieci w nocy, istotny jest rytm dnia. Oczywiście to my rodzice w największym stopniu kierujemy aktywnością maluchów. Ustalamy godziny głównych posiłków, zabaw, spacerów, włączając południowe drzemki. Porządek zadań w ciągu doby pozwoli naszemu dziecku przewidywać kolejne zajęcia i rozwiąże wiele problemów, z jakimi dotąd się borykaliśmy. Dzieci zaskakująco szybko uczą się i wchodzą w nowe role.

Wprowadziłam rytuały związane z zasypianiem, które zapewniają najmłodszym (starszym dzieciom także) spokój i poczucie bezpieczeństwa. Skojarzenie pewnych miłych rzeczy, sytuacji z zasypianiem daje poczucie ukojenia. Dzieciom, które przewidują, że po kolacji i myciu ząbków czeka je buziak od mamy, buziak od taty, czytanie bajeczki przy zapalonej lampce. Uspokajają także przytulanka lub kocyk w słoniki…

Kiedy zbliża się pora spania dziecko właśnie rozpiera energia. Jaka jest przyczyna takiego poudzenia po całym dniu szaleństw? Warto zwrócić uwagę na to, co zajmowało nasze pociechy przez ostatnią godzinę. Zachęcajmy dzieci do układani puzzli lub klocków, kolorowania, czytania bajek lub poczytajmy mu opowiadania itd. Unikajmy fikołków, zapasów itd. Choć wyczerpane zajęciami sportowymi dziecko powinno szybciej „odpłynąć” w łóżeczku, potrzebuje kilku kwadransów, by opadły silne emocje związane z zabawą.

Staram jasno przedstawć dzieciom zasady związane z zasypianiem. Jeśli dzieci wychodzą z łóżka, proszą o herbatkę by opóźnić pójście spać, jasno powiedzcie, że teraz, gdy skorzystało z toalety i zaspokoiło swoje potrzeby, życzysz dziecku dobrej nocy. Gdy dziecko ponawia wezwania rodziców i próbuje nimi manipulować, zaglądamy do dziecka, gdy te wzywa, jedynie na moment, by powtórzyć życzenia kolorowych snów. Należy stopniowo wydłużać czas między ponownym zajrzeniem do pociechy. Powtarzając ten sam schemat (oczywiście uwzględniając wcześniejsze wskazówki) można spodziewać się, iż po kilku nocach dzieci będą spokojnie zasypiały.

piątek, 18 marca 2011

mama wraca do pracy

Nadchodzi ta chwila, że wracam do pracy za 2 tygodnie. Ciężko mi zostawić mojego malucha z obcą osobą, tak obcą, gdyż jest to niania. Przepełnia mnie obawa z rozstaniem z dzieckiem z drugiej strony obawa przed odnalezieniem się w roli pracownika po prawie rocznej przerwie. Tyle miesięcy byłam w domu, czy sobie poradzę, u mnie dodatkowo dochodzi zmiana miejsca pracy.

Rozmawiałam z mamami, które wracają przeżywają podobne emocje, rozterki i wahają się czy słusznie robią. Wiem, że nie jestem sama w roli pracującej mamy, przeżywałam to również 6 lat temu ze starszą córką.

Zostałam z moim dzieckiem najdłużej jak mogłam, wykorzystałam urlop macierzyński wraz z dodatkowym, zaległy urlop wypoczynkowy, zwolnienie lekarskie i dodatkowo wzięłam jeszcze kilka miesięcy urlopu wychowawczego.

Mam nadzieje, że powrót do pracy nie pozbawi mnie ważnych momentów z życia mojego dziecka - pierwszego kroczku, pierwszych słów. Będę tęsknić za nią bardzo od urodzenia jesteśmy nie rozłączne - nadal karmię piersią.

Przygotowuję swój powrót do pracy starannie - zmniejszyłam sobie etat, aby więcej czasu spędzać z dzieckiem, poprosiłam o przerwę na karmienie - mam prawo do 2 po 30 minut i złożyłam pismo o zgodę na skrócenie czasu pracy o godzinę. Wiem, że szef potrzebuje mojej zgody aby oddelegować mnie na inne stanowisko, albo wysłać w delegację.

Przygotowuję moje dziecko na mój okres powrotu do pracy - próbuje wprowadzić stały rytm dnia, o stałych porach spanie, jedzenie łyżeczką. Znalazłam nianię, która będzie przychodziła przez tydzień acby dziecko się zaaklimatyzowało i ja była spokojniejsza.

Mam nadzieję, że to wystarczy i mój powrót do pracy będzie sukcesem. Pożyjemy, zobaczymy.....

czwartek, 17 marca 2011

alergia na mleko

Moja mała córka w zeszłym tygodniu zaczeła dostawać kaszkę na mleku z owocami, jednak nie chciała wziąźć jej do ust pluła, odkręcała głowę jednym słowem nie dało rady jej nakarmić.

Wpadłam na pomysł, aby jej dodać owoców ze słoiczka i to zmieni jej smak to powoli się przyzwyczaić. Zrobiłam ja zamierzyłam, nakarmiłam zadowolone dziecko, które po pół godzinie zaczęlo mi marudzić i strasznie silnie wymiotować. Pomyślałam, że ją przekarmiłam i tyle.

Jednak zaczęłąm coś podejrzewać i następnego dnia podałam jej również kaszkę z mlekiem modyfikowanym wraz z owocami. Reakcja była takas sama - wymioty.

Jako, że wracam do pracy zaczęłam uczyć jej pić z butelki - też nie chciała mleka, ale zmieniłam mleko na inne (próbka od lekarza). To nowe mleko zaczeła pić, co odczytałam za sukces - moje dziecko pije z butelki mleko modyfikowane. Ma swoje ulubione smaki OK mie ma problemu kupię jakie jej posmakuję byle tylko wypiła. Ale moja radość była przedwczesna po kilku minutach znowu wymioty.

Wtedy do mnie dotarło, że nie toleruje mleka. Poza wymiotami nie ma innych objawów - skóra ładna nie łuszczy się ani nie jest czerwona. Zgłosiłam się do lekarza i dostałam serię badań dla dziecka wraz z USG. Dostałam również receptę na mleko modyfikowane, ale moje dziecko nie chce tego pić jest gorzkie, woli maminą pierś....